Po środowym finale Ligi Mistrzów, który wygrała FC Barcelona, stwierdzam, że Sir Alex Ferguson nie odrobił zadania domowego i nie obejrzał wnikliwie półfinałowego starcia zdobywcy pucharu z Chelsea Londyn. Guus Hiddink w obu meczach przeciwko "Dumie Katalonii" pokazał jak należy grać z takim przeciwnikiem.
Siła Blaugrany składa się z dwóch czynników: pierwszy i najważniejszy to środek pomocy z Xavim i Iniestą, którzy odpowiadają za kreowanie gry; drugi z czynników to skrzydła gdzie gra Leo Messi i Thierry Henry często wspomagani przez ofensywnie usposobionych bocznych obrońców. Jeśli te wyżej wspomniane czynniki się powstrzyma, to Barcelona traci swój rozpęd i nie ma pomysłu na grę. Tak zrobiła Chelsea Londyn, świetnie dysponowanymi środkowymi pomocnikami Barcelony zajęło się trio Ballack-Lampard-Essien, a powstrzymanie rajdów "Mesjasza" należało do zadań Jose Bosingwy i Ashleya Cole'a. The Blues skutecznie wybili z rytmu drużynę z Katalonii, która nie miała żadnej koncepcji by sforsować bardzo dobrze dysponowaną linię pomocy i defensywy londyńczyków. Taki jest klucz do zatrzymania i pokonania Barcelony, nie pozwolić im grać w środku boiska i w kryciu jeden na jeden powstrzymywać rajdy skrzydłowych. Tego wczoraj nie zrobił Sir Alex Ferguson a podopieczni Pepe Guardioli boleśnie wypunktowali ten błąd.
Co zrobił zatem szkocki trener?
Przede wszystkim pozwolił "Dumie Katalonii" na granie swojej piłki, Hiszpanie swobodnie wymieniali między sobą piłkę na całym obszarze boiska. "Czerwone Diabły" grały dobrze przez pierwsze osiem minut, był pressing, był odbiór piłki w środku pola, ale czegoś nie było. Tym czymś to wsparcie lub jego brak ze strony bocznych obrońców Evry i O'Shea. Pierwsza bramka to był zarazem pierwszy strzał Blaugrany, padła po tym jak Eto'o dostał podanie ze środka pola, w dziecinny sposób ograł Nemanję Vidicia i wpakował piłkę do siatki. Środkowym obrońcom Manchesteru zabrało asekuracji ze strony ich bocznych kolegów. Bramka wybiła podopiecznych Sir Alexa Fergusona z rytmu, którzy pozwolili grać swoje Barcelonie. Drugi gol to totalne ośmieszenie króla defensywy United Rio Ferdinanda. Jak bowiem zawodnik mierzący 191 cm wzrostu pozwala na oddanie strzału głową piłkarzowi o wzroście 169 cm? Dla mnie osobiście jest to nie do pojęcia.
Jakie więc błędy taktyczne popełnił Sir Alex Ferguson, a było ich dość sporo?
Pierwszym poważnym mankamentem było postawienie na Ryana Giggsa zamiast na Paula Scholesa. Walijczyk był kompletnie bezproduktywny i miejscami niewidoczny, rudowłosy Anglik natomiast idealnie nadał by się do powstrzymywania wraz z Michealem Carrickiem Iniesty i Xaviego.
Drugim poważnym błędem był brak indywidualnego krycia Messi'ego oraz Henry'ego. Argentyńczykiem powinien się zająć Wayne Rooney oraz Patrice Evra, Francuza powinien zatrzymywać John O'Shea. Szkocki trener jakby zapomniał o tym i pozwolił "Mesjaszowi" na swoją grę, który często bardzo groźnie strzelał i ostatecznie zdobył bramkę. Tego błędu Chelsea nie popełniła podczas półfinałowego starcia Messi miał opiekę Bosinwy i Cole'a, którzy sprawili, że w obu spotkaniach był on niewidoczny. Obaj boczni obrońcy Manchesteru O'Shea i Evra zawiedli, często brakowało asekuracji kolegów ze środka, pozwalali na swobodne dośrodkowania Carlesa Puyola, który jest nominalnie środkowym obrońcą.
Kolejną pomyłką Fergusona były zbyt późne zmiany, zbyt długo zwlekał z wprowadzeniem Teveza, który notabene stara się udowodnić swoją wartość, Berbatova i Scholesa. Już pierwsza połowa pokazała, że Anderson Ryan Giggs i Park Ji Sung nie spełniają pokładanych z nich nadziei i jak najszybciej powinni zostać zmienieni. Za późno Sir Alex wprowadził ofensywne zmiany, zbyt długo ufał piłkarzom, którzy zawodzili na każdym kroku.
Śmiem sądzić, że wspomniane błędy przyczyniły się do środowej porażki Manchesteru United, któremu widocznie zabrakło lidera lub zawodnika pokroju Micheala Essiena. Brakowało kogoś kto weżnie na siebie ciężar gry, powstrzyma w środku Xaviego i Iniestę, powiem wprost zabrakło tam SCHOLESA. W pierwszej połowie Anderson i Carrick kompletnie nie radzili sobie ze wspomnianymi wyżej hiszpańskimi piłkarzami.
Blaugrana wygrała zasłużenie wypunktowała boleśnie błędy Fergusona, które tak znakomitemu trenerowi nie powinny się przydarzyć. Obecnie sądzę, że tylko dwa zespoły mają na tyle dobry środek pomocy który zatrzymałby płuca "Dumy Katalonii". Pragnę tutaj wymienić wspomnianą Chelsea Londyn z magicznym trio Lampard-Ballack-Essien oraz ekipę Liverpoolu z Xabim Alonso, Gerrardem i Javierem Mascherano. Pierwsza dobitnie pokazała jak należy grać z Barcelony, druga myślę, że też dała by sobie radę z Hiszpanami.
Recepta na Barcelonę: POWSTRZYMAĆ W ŚRODKU, KRYĆ NA BOKACH,WYBIĆ Z RYTMU, NIE DAĆ GRAĆ IM SWOJEGO.
PS> Sir Alex Ferguson może podziękować Chelsea, że "wyeliminowała" najlepszych obrońców "Blaugrany" Daniela Alvesa i Erica Abidala, zupełnie inaczej mogłoby wyglądać to spotkanie gdyby wzięli w nim udział.
Jakie są wasze opinię na ten temat?
Pożegnanie z Bloxem
6 lat temu